sobota, 5 lipca 2014

Po co usuwać zespolenie z kości?

1. Umożliwia to pełny zrost kości, przez co są one mocniejsze i mniej narażone na wtórne urazy.
2. Można badać się z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego, coraz częściej używanego w diagnostyce.
3. Usuwamy obce ciało, minimalizujemy zatem ryzyko zakażenia lub ew. złamania materiału w przyszłości, które może być przyczyną zatoru.
4. Przestajemy piszczeć na bramkach lotniskowych i sklepowych wykrywaczach metalu :-)
5. Uzyskujemy pełną ruchomość stawu, kości nie są przyblokowane.

Powrót do sprawności :-)

Po zabiegu usunięcia zespolenia w szpitalu byłam jeszcze 2 dni. Rana dobrze się goiła i pozostawała sucha. Jako opatrunek wystarczał więc jałowy plaster opatrunkowy odpowiedniej wielkości i przemywanie rany środkiem odkażającym. Zgodnie z zaleceniem lekarzy do czasu wygojenia szwów nogi nie powinno się zbytnio obciążać. Wskazane jest zatem poruszanie się o dwóch wzgl. 1 kuli przez kilka dni (3-4 w moim przypadku).
Później poruszać można się bez dodatkowego wsparcia. Należy natomiast zapewnić częstą zmianę opatrunku i suche środowisko gojenia.

Usunięcie zespolenia czyli cd. nastąpił.

Czas szybko płynie. Po ok. 1,5 roku nadeszła pora aby zespolenie zostało usunięte. Przy tej okazji pojawiło się oczywiście wiele obaw o sam przebieg zabiegu, a przede wszystkim o czas jaki będzie konieczny do powrotu do pełnej sprawności.

Ustalenie terminu zabiegu wymaga oczywiście wcześniejszej konsultacji u lekarza rodzinnego, który powinien wystawić skierowanie do ortopedy. Do ortopedy jest dłuższa lub krótsza kolejka zależnie od wielu czynników, warto więc o skierowanie postarać się odpowiednio wcześniej. Nie ulegało wątpliwości w moim przypadku, że chcę aby zabieg wykonywany był w tym samym szpitalu, w miarę możliwości przez tego samego chirurga-ortopedę.
Po wizycie kontrolnej u chirurga-ortopedy ustalony został termin przyjęcia do szpitala, w tak zwanym trybie planowym. W tym terminie przyjęto mnie na oddział szpitalny. Następnego dnia rano zostały wykonane podstawowe badania krwi, odbyła się również konsultacja anestezjologiczna. Na tej konsultacji lekarz anestezjolog przeprowadził krótki wywiad, zapoznał się z historią choroby i na tej podstawie zaproponował rodzaj znieczulenia jakie może być zastosowane przy zabiegu. Na odpowiednie znieczulenie trzeba oczywiście wyrazić zgodę na piśmie. Jako pacjent przygotowywany do zabiegu od g.22 miałam pozostawać na czczo.
Następnego dnia ok. g. 10 dostałam kroplówkę, a ok. 11.30 zostałam przewieziona na salę przedoperacyjną. Tam anestezjolog ponownie przeprowadził krótki wywiad, oraz poinformował o rodzaju znieczulenia i czasie trwania zabiegu. Na sali operacyjnej cały czas monitorowane jest EKG i ciśnienie krwi, podpięta była również kroplówka.
W moim przypadku zdecydowano się na znieczulenie do kręgosłupa. Sam proces znieczulania przebiega następująco:
- anestezjolog prosi o zajęcie odpowiedniej pozycji (głowa przyciągnięta do klatki piersiowej, kolana zgięte, ręce oparte o kolana, pozycja siedząca).
- pozycja musi być stabilna, tzn. wykluczać możliwość przypadkowego poruszenia w czasie podawania znieczulenia
- miejsce znieczulane jest następnie odkażane, a skóra znieczulana, przed podaniem właściwego znieczulenia, anestezjolog uprzedza, że może pojawić się uczucie szczypania
- zostaje podane właściwe znieczulenie, bardzo powolutku, z obserwacją reakcji na lek, wyczuwalne jest postępujące uczucie drętwienia od czubków palców nóg w górę i towarzyszące mu uczucie rozchodzącego się ciepła.
- po podaniu znieczulenia anestezjolog sprawdza czy w znieczulonej nodze nie występuje reakcja na dotyk, odczucie ciepła i zimna oraz możliwość kontroli ruchu kończyny. Ważne aby o wszelkich wątpliwościach informować lekarza, również w trakcie znieczulania np. o przejściu nieprzyjemnego uczucia prądu (podobnego jak w przypadku gdy uderzymy się o coś łokciem). Wszystkie niepożądane objawy mogą bowiem świadczyć o niedokładnym podaniu znieczulenia, w efekcie przesądzić o niepełnej skuteczności znieczulenia lub zupełnym jego braku.
- jeśli w nodze nie ma czucia, nie możemy wpływać na jej ruch i czujemy przyjemne ciepło to prawdopodobnie znieczulenie się udało i chirurg może przystąpić do właściwego zabiegu.
- Anestezjolog informuje o możliwości płytkiego snu, który nie jest jednak konieczny. Można pozostać przytomnym i słyszeć co się wokół dzieje (tak było u mnie).
- Lekarz myje dokładnie operowane miejsce, następnie wykonuje nacięcie po bliźnie (chyba że są jakieś przeciwskazania). Nacięcie krótsze niż przy pierwszej operacji.
- śruby są następnie kolejno wykręcane i usuwane, na koniec wyciągnięta została również płytka.
- po wyjęciu zespolenia noga jest zszywana i zaopatrywana (plaster, bandaż)
- koniec operacji (w moim przypadku całość ok. 30 min)
Po zabiegu trafiamy ponownie na krótka obserwację na salę pooperacyjną, skąd jesteśmy później przewożeni na oddział szpitalny. Znieczulenie działa ok. 3-3,5h. Przez ten czas nie jest możliwe siedzenie, które przez kilka godzin po operacji nie jest również wskazane, ze wzgl. na możliwe bóle głowy. W moim przypadku kolacja była więc w pozycji leżącej, natomiast po wieczornym obchodzie pozwolono mi siadać, a nawet wstawać z łóżka i o 2 kulach powoli się przemieszczać. Nie było więc problemu ze skorzystaniem z ubikacji, czy też natrysku (specjalna kabina z krzesełkiem, odpowiednio zabezpieczona przed zamoczeniem operowana noga).

niedziela, 14 lipca 2013

Rowerek treningowy i basen

Rowerek treningowy bardzo przydał się w rehabilitacji.
Z początku trening trwał 2-5 min bez obciążenia, stopniowo wydłużałam czas aż do 20 min dziennie. Przy prędkości początkowej 2-7 km/h i końcowej ok. 12-15km/h. Przez pierwsze 2 tygodnie ćwiczyłam zupełnie bez obciążenia, następne 3-4 tygodnie na 1 stopniu obciążenia, później na stopniu 2. Pokonany dziennie dystans nie przekraczał na żadnym etapie rehabilitacji 4-5km.
Rowerek ma tą zaletę, że nogi nie obciążamy całym ciężarem ciała.

Basen jest kolejną godną polecenia sprawą.
W wodzie łatwiej wykonywać wszelkiego rodzaju ruchy, począwszy od ruchów "biernych" wywołanych falowaniem wody. Z basenu korzystałam 2-3 razy w tygodniu po 1h. Był to basen typu aqua park wyposażony w wanny jakuzzi bardzo pozytywnie wpływające na ruchomość nogi oraz w tzw. rwącą rzekę, która znacznie pomaga w pływaniu bez dużego wysiłku. W wodzie łatwiej wykonywać wszelkiego rodzaju podskoki, wymachy itd. Chociaż wydaje się, że nie męczymy się zbytnio "zakwasy" na drugi dzień na pewno tego nie potwierdzą :)

Rehabilitacja cd. - ćwiczenia z gumą

Aby rozruszać stopę dobrze jest nogę 1-2 razy dziennie wymoczyć gdyż pod wodą łatwiej wykonywać wszelkiego rodzaju ruchy góra-dół, prawo-lewo. Woda nie powinna być zbyt ciepła bo noga jest opuchnięta.

W ćwiczeniu zgięcia stopy pomocna jest guma gimnastyczna (taśma). Można ją kupić w sklepie sportowym lub w supermarkecie (koszt 10-40 zł). Guma dostępna jest w kilku stopniach trudności, ja wybrałam średnią o długości 1,5m. Zaletą gumy jest to że stwarza opór, na którego siłę sami mamy wpływ.

Zestaw ćwiczeń wybrałam sama w oparciu o artykuły, który można znaleźć w sieci. Ćwiczenia dobierałam na własną odpowiedzialność, samodzielnie decydowałam również o częstotliwości ich wykonywania.
Chciałabym w tym miejscu poinformować, iż o rodzaju wykonywanych ćwiczeń każdorazowo powinien decydować lekarz ortopeda, wyznaczając odpowiednie zabiegi rehabilitacyjne. Każda kontuzja jest inna, nie w każdym przypadku taki sam zestaw ćwiczeń może okazać się pomocny. Trzeba mieć więc na uwadze, że decydując się na wykonywanie któregoś z tych ćwiczeń robimy to na własną odpowiedzialność.

Począwszy od 3-4 tygodnia po zdjęciu gipsu rzez 4 tygodnie codziennie starałam się wykonać 2 serie następujących ćwiczeń z pomocą gumy:

1. stajemy obydwoma stopami na środku gumy, każdy z jej końców chwytamy ręką i naciągamy, stajemy delikatnie na palcach i powoli wracamy do pozycji w której obydwie stopy są oparte całą powirzchnią o podłogę (10 powtórzeń)

2. siadamy na podłodze nogi wyprostowane w kolanach (siad prosty), zginamy gumę na pół i w środek wkładamy nogę, którą będziemy ćwiczyli, końce gumy przekładamy pod stopą drugiej nogi tak żeby ją stabilizować, unosimy palce ćwiczonej nogi w kierunku naszej głowy (nie odrywając nogi od podłoża) i powoli rozluźniamy (10 powtórzeń dla każdej nogi)

3. siadamy na krześle, gumę zginamy na pół i w pętlę wkładamy ćwiczoną nogę, drugą nogą przydeptujemy końce gumy, końce gumy chwytamy ręką przeciwną do ćwiczonej nogi, palce przyciągamy w górę i powoli rozluźniamy (10 powtórzeń dla każdej nogi)

4. siadamy na podłodze nogi wyprostowane w kolanach (siad prosty), zginamy gumę na pół i w środek wkładamy nogę, którą będziemy ćwiczyli, końce gumy przekładamy pod stopą drugiej nogi tak żeby ją stabilizować, odginamy stopę na zewnątrz pokonując opór gumy i powoli wracamy (10 powtórzeń dla każdej nogi)

5.  siadamy na krześle, gumę zginamy na pół i w pętlę wkładamy ćwiczoną nogę, drugą nogą przydeptujemy końce gumy, końce gumy chwytamy ręką przeciwną do ćwiczonej nogi, stopę odginamy na zewnątrz i powoli wracamy (10 powtórzeń dla każdej nogi)

6. siadamy na podłodze nogi wyprostowane w kolanach (siad prosty), krzyżujemy kolana, zginamy gumę na pół i w środek wkładamy nogę, którą będziemy ćwiczyli (ta, która jest niżej), końce gumy przekładamy pod stopą drugiej nogi tak żeby ją stabilizować, odginamy stopę do wewnątrz pokonując opór gumy i powoli wracamy (10 powtórzeń dla każdej nogi)

7.  siadamy na podłodze nogi wyprostowane w kolanach (siad prosty), zginamy gumę na pół i w środek wkładamy nogę, którą będziemy ćwiczyli, końce gumy chwytamy obydwiema rękami, zginamy stopę w dół pokonując opór gumy i powoli wracamy (10 powtórzeń dla każdej nogi)

8. stajemy, związujemy pętlę z gumy wokół nóg, odchylamy jedną nogę 10 razy w prawo i wracamy, to samo z drugą nogą. Następnie 10 razy do przodu i 10 razy do tyłu naprzemiennie 1 i 2 nogą.
 Aby wykonać ostatnie ćwiczenie musimy być w stanie przez moment ustać na chorej nodze (w moim przypadku było to możliwe ok. 4-5 tygodnia po zdjęciu gipsu.

9. Ćwiczenia równowagi bez gumy, stanie po 10 sekund na każdej nodze.

Przy wszelkiego rodzaju ćwiczeniach pamiętać należy, że organizm daje sygnały co można a czego nie można zrobić i tych naturalnych granic nie należy przekraczać. Trzeba zaufać swojemu ciału, unikać przeciążenia i niepotrzebnego bólu. Najważniejsze są chęci i systematyczność.



Chodzenie o kulach - częściowe obciążanie chorej nogi

Po zdjęciu gipsu zmienił się również sposób chodzenia o kulach ponieważ nogę mogłam częściowo obciążać. Po ok. 5 dniach od zdjęcia gipsu zaczęłam stąpać na chorą nogę przy minimalnym obciążeniu.

Proces chodzenia wygląda następująco:
1. obydwie kule przesuwamy razem z chorą nogą do przodu opierając się jednocześnie na obydwu rękach tak by nogi zbytnio nie obciążać
2. nogę zdrową przesuwamy przed linię kul i przenosimy na nią ciężar ciała

Ułatwieniu ulega także proces wchodzenia i schodzenia po schodach:

Do góry (znacznie prościej niż w dół):
1. przysuwamy obie kule do krawędzi schodów i wspieramy się na rękach wchodząc zdrową nogą na wyższy stopień
2. przenosimy ciężar ciała na zdrową nogę, wciągamy kule na wyższy stopień i dostawiamy chorą nogę

W dół
1. spuszczamy kule na niższy stopień wraz z chorą nogą przenosimy ciężar ciała na ręce
2. dostawiamy zdrową nogę

Ponieważ nie dźwigamy na rękach całego ciężaru ciała nie męczą się one już tak bardzo.

Po 1,5-2 tygodni mogłam chodzić z pomocą 1 kuli, co znacznie ułatwiło kwestie przenoszenia talerzy, czy też szklanki z napojem.

CHODZENIE O 1 KULI W PRZYPADKU KONTUZJI LEWEJ NOGI

1. Kulę trzymamy w ręce prawej (ręka przeciwna do chorej nogi), na tą rękę przenosimy ciężar ciała
2. Kula wraz z chorą nogą wędruje w przód
3. Następnie dołącza zdrowa noga wyprzedzając linię kul, przenosimy ciężar na zdrową nogę

PO SCHODACH

Do góry
1. dosuwamy kulę trzymaną w prawej ręce (ręka przy zdrowej nodze) do krawędzi schodów
2. wchodzimy zdrową nogą na wyższy stopień
3. wciągamy kulę na wyższy stopień i dostawiamy chorą nogę

Na dół
1. spuszczamy kulę trzymaną w ręce przeciwnej do kontuzjowanej nogi na niższy stopień i dostawiamy chorą nogę
2. schodzimy na niższy stopień zdrową nogą i na tą nogę przenosimy ciężar ciała

W dalszym ciągu na zakupach przydaje się plecak i luźne ławo zakładane spodnie.
Noga po zdjęciu gipsu jest opuchnięta, a kostka praktycznie niewyczuwalna. Trudno więc założyć inne skarpety niż zbyt duże bawełniane z naciętym ściągaczem lub cienkie skarpetki frotte o 2 numery za duże.
Problem jest z butami. Wszystkim paniom tak jak ja połamanym w zimie polecam szerokie i wygodne miękkie zamszowe botki, w suche dni obuwie sportowe luźno zasznurowane. W cieplejszym okresie mogą to być tenisówki lub nawet sandały byleby dosyć dobrze stabilizowały stopę (w mojej ocenie lepsze jest pełne obuwie).

Po zdjęciu gipsu - rehabilitacja "po polsku" lub jak kto woli "zrób to sam"

Po zdjęciu gipsu pierwszą rzeczą którą miałam ochotę zrobić było wymoczenie i solidne wymycie chorej nogi w ciepłej wodzie z mydłem. Zmycie pomarańczowej warstwy ochronnej nie było łatwe ale w końcu się udało. Z całej nogi obsypywała się również wysuszona skórka (obsypywała się około tygodnia), przydał się więc dobry balsam nawilżający. Po pierwsze dlatego, że nawilża po drugie sam proces jego wmasowania pobudza krążenie co się bardzo przydaje. Noga w kilku miejscach miała widoczne przekrwienia powstałe od ucisku gipsu, które zeszły po około 2 tygodniach.

Kolejnym priorytetem było dla mnie rozruszanie kolana. Kolana bardzo mi brakowało przez ostatnie tygodnie głównie przy siedzeniu. Usiadłam więc na fotelu i bardzo powoli starałam się zgiąć kolano do kąta prostego. Nie było tak źle jak mogłoby się wydawać... do momentu aż z fotela trzeba było wstać. Wyprostowanie nogi w kolanie wiązało się z bardzo dużym bólem. Nie było jednak innej możliwości kolano trzeba na powrót rozruszać. Starałam się więc przez 2-3 dni siadać i zginać nogę w kolanie coraz bardziej a następnie ją prostować po kilka razy co 1-2h, efekty były szybko zauważalne chociaż bólu było sporo.
Przy jego rozruszaniu w dalszym czasie pomocny okazał się rowerek treningowy, ustawiony w pozycji bez obciążenia. Z rowerka korzystałam stopniowo przez pierwsze dni po 2-5 minut/dzień z niewielką prędkością 4-7 km/h. Rowerek ma tą zaletę że siedząc na nim nie obciążamy nadmiernie nogi a jednocześnie pedałując wykonujemy pełne zgięcie w kolanie.